wtorek, 22 maja 2012

My God, tell me WHY ?

Właśnie dzisiaj dowiedziałm się, że chłopak, który dwa lata temu chodził do mojej szkoły, miał wypadek na motorze. Jego stan jest ciężki, niewiadomo, czy przeżyje. Podobno dają mu tylko 5% szans na przeżycie... R. jechał z kolegą motorem i uderzyli w samochód, który po prostu zgasł na drodze pewnej kobiecie. Kierowca motoru ma tylko nogę w gipsie, natomiast R. jest w śpiączce farmakologicznej, cały połamany i ma usunięte niektóre narządy wewnętrzne. Nie wiem, co z nim będzie. W domu też źle jest z jego mamą, jest ciężko chora, niedawno zabił się jego wujek na budowie, opiekuje się nimi babcia. Czemu Bóg nie pomaga, kiedy ludzie tak cierpią ? Przecież ten chłopak dopiero wchodzi w dorosłe życie, jest bardzo młody, a jego życie już jest z góry przekreślone. Boże, proszę Cię, pomóż mu jeszcze kiedyś wstac na nogi i móc cieszyc sie życiem... Boże, ja proszę Cię w jego imieniu o nowe życie dla niego... Nie zabieraj go do siebie tak jak zabrałeś P.[*]. Pozwól mu życ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz