No i wybrałam się na spacer, ale nie sama, bo zabrałam mojego psa. Żeby nie było, że ja poszłam z nim, bo on poszedł ze mną. MP4 też mi towarzyszyła. Ogólnie dziś dzień byłby spoko gdyby nie w-f w szkole. Ta lekcja chyba mnie najbardziej wkurza, chociaż tak naprawdę to wkurza mnie ta nauczycielka. Dzisiaj wymyśliła bieganie z piłkami lekarskimi wokół boiska i to kilkakrotnie. Myślałam, że się zabiję jak biegłam z tą piłką. No i było jeszcze gorzej, gdy potem kazała następne okrążenia tylko, że bez piłek tym razem. To było na ocenę. W ostaniej sekundzie wyprzedziłam rywalkę i dostałam 5. A sama ( baba od wychowania fizycznego ) to tych swoich 4 liter nigdy nie ruszy, a powinna, bo ma co... ale pozostawię to bez komentarza. Po tym bieganiu to jeszcze nigdy się tak okropnie nie czułam. Nie mogłam stanąc na nogi, a co dopiero chodzic, kręciło mi się w głowie, mdliło mnie i gotowało się wszystko we mnie. Szczerze mówiąc to jest to najgorsza nauczycielka w mojej karierze szkolnej. Zero wyrozumiałości i empatii, nie obchodzi ją twoje zdrowie, musisz cwiczyc i nie ma przeproś. A wracając do spaceru to zniknęłam na całe 2 godziny. Musiałam wszystko przemyślec, ale i tak nie ułożyłam nic w głowie. Nie pamiętam ile lat temu pozwoliłam sobie na takie oderwanie od rzeczywistości, na czas odpoczynku... Jutro piątek - fajnie, ale jutro to ja dopiero będę miała zakwasy, wolę nie myślec, oj joj joj... To tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz